wtorek, 17 lipca 2012

Decoupage....i co dalej?

Siedzę w domku, obserwuję krople deszczu spływające po szybach i dłubię sobie następne pudełeczko. Przede mną stoją i czekają na kolejną warstwę lakieru następne drobiazgi. Patrząc na te krople, a w zasadzie to już strugi deszczu, zastanawiam się po co ja to wszystko robię. Powiecie, że dla własnej przyjemności. I macie racje, ale ta przyjemność zaczyna mnie drogo kosztować. Za drogo, jak na moje możliwości. 
Przeglądam różne blogi, czytam fora i zastanawiam się ile prawdy jest w tych wpisach. Wszyscy piszą, że to robili na zamówienie, to już zmieniło właściciela... A ja dłubię te moje tworki i mój pokój zaczyna zamieniać się w magazyn przedmiotów nikomu nie potrzebnych. Zaczyna przybywać butelek, słoiczków, puszek, takich rzeczy, na które nie muszę wydawać pieniędzy. Nie umiem zrezygnować z decoupage'u i dlatego robię na byle czym. Póki mam farby i lakiery. Co będzie później, nie wiem. 
Fakt, że duży wpływ na zbyt ma również środowisko w którym się obracasz. Ja, jako rencistka, mam wokół siebie już tylko rodzinę. Większość znajomych pracuje, więc kontakty się urwały. W moim mieście jakoś mało jest kiermaszy i tego typu imprez. A jak już coś organizują, to wynajęcie kawałka przestrzeni jest nie na moją kieszeń. 
Wystawiłam kilka prac w internecie i czekam na jakiś odzew. Też jakoś głucho. 
I tak siedzę sobie przed mokrą szybą i rządkiem słoiczków .......

A to moje ostatnie tworki. Pudełeczka kupiłam w tanim sklepie i zrobiłam maleńkie szkatułeczki. Dno wykleiłam czerwonym filcem, bo wyszlifować takie maleństwo było problematyczne.











A na dowód braku odpowiednich przedmiotów do zdobienia, puszka po lakierze. Mały transferek , motyw róż z serwetki i kropeczki. To moja pierwsza praca z transferem i kropkami. Nie jest jeszcze idealna, ale mnie się podoba.




12 komentarzy:

  1. tak to w życiu bywa... dylematy i pytania bez odpowiedzi... ja dokładnie tak samo mam, robię bo lubię, czasem trafi się zamówienie jakieś od znajomych, ale to od przypadku do przypadku, o zarobku nie ma mowy...
    też mam dużo prac, które stoją i się kurzą :) ostatnio mam mniej czasu, więc nie ma tych prac zbyt wiele, w swoich pracach postawiłam na jakość, nie ilość, więc dodatkowo zmniejsza ich ilość ;))) choć różnie to bywa z ich jakością, nie zawsze wyjdzie jakbym chciała...
    jedno wiem - pasję dobrze mieć i mam nadzieję, że pasja będzie zawsze ze mną (czego i Tobie życzę), czy to mniej, czy więcej tworzę.. poza tym super jest dzielenie tą pasją z innymi :)
    trzeba próbować, wystawiać, może w jakichś innych galeriach internetowych, a może warto przejść się po osiedlowych kwiaciarniach i sklepikach z drobiazgami i spytać, czy możesz wstawić swoje rękodzieło?
    ale się rozpisałam...
    pierwsze mini pudełeczko śliczne, takie urzekające! drugie małe słabo widać od góry...
    transfer i kropeczki zdaje się, że całkiem udane, jak na pierwszy raz :) ja osobiście zrezygnowałabym tylko z transferu, który widać na drugim zdjęciu...
    a puszka po lakierze jak znalazł na pędzelki lub inne przydasie do decou ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Grażynko - prace bardzo udane, transferek wyszedł nieźle, chociaż ja się dopiero przymierzam. Co do tych wątpliwości...moim zdaniem decoupage to przede wszystkim hobby...osobiście mało wierzę w komentarze typu: to na zamówienie, tamto sprzedałam...i tak w kółko. Większość tych "zamówień" to po prostu prezenty dla znajomych, których czasem jest cała lista, bo to przydałaby się herbaciarka w prezent dla cioci, to babcia ma imieniny przydałoby się jakieś pudełeczko, a tu znów koleżanka wychodzi za mąż i specjalny prezent ślubny w postaci osłonki na wino gotowy. i tak w kółko. U mnie właśnie te przedmioty stoją w kolejce, i to w dość sporej ilości. Owszem czasem zdarzy się jakieś "zamówienie", bo komuś coś się spodobało, ale nie ukrywajmy, że raz od wielkiego dzwona. Swoim prac decou mam niewiele, a żałuję, bo chciałabym sobie ustroić dom. Niestety, ale to przede wszystkim sklepy plastyczne na nas zarabiają...
    Ale warto to robić, to niesamowite, że tworzymy coś własnego, mamy zajęcie, odskocznię. Dobrze, że wystawiłaś rzeczy na Allegro, może komuś wpadną w oko, ale jeśli nie - nie przejmuj się, po prostu decou do kupienia na tym portalu jest naprawdę dużo. I życzę przede wszystkim radości z twórczości i dzielenia się z nią z najbliższymi, pozdrawiam ciepło :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Może to dobra rada sprawdzić lokalne kwiaciarnie i sklepiki z drobiazgami? Czy wszyscy mają dużą sprzedaż? Myślę, że nie, ale może to lepiej wygląda, jak się napisze, że przedmiot ma już nowego właściciela? Rozmawiałam niedawno ze znajomą, która od kilku lat wystawia biżuterię w znanych i bardzo dobrych galeriach - powiedziała, że obecnie marniutko ze sprzedażą. Każdy próbuje jakoś dorobić, wiele osób zainteresowało się rękodziełem i zaczynam mieć wrażenie, że więcej jest osób, które chcą coś sprzedać, niż tych, co mogą kupić;(
    Trzymam kciuki za sprzedaż;)
    Pudełeczko po lakierze wyszło bardzo fajnie, szczególnie podoba mi się na pierwszym zdjęciu, z kwiatami i napisem;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Kejti, Impresjo, April, dziękuję bardzo za odwiedzinki i za słowa otuchy. Wiem, że decoupage to przede wszystkim hobby, ale na materiały trzeba zarobić. I tylko o to mi chodziło. No cóż, trzeba zwolnić tempo.

    PS. Chodziłam po kwiaciarniach i sklepikach.Bez rezultatu. Co niektóre panie nie wiedziały do czego służy chustecznik!!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Puszka jest bardzo stylowa i po prostu piękna. Super.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za miłe słowa i odwiedziny na moim blogu.

      Usuń
  6. Witaj Decupasja!
    Czytając Twoje słowa miałam wrażenie ,że czytasz w moich myślach.
    Ja również robię ostatnio tylko na ewentualne zamówienie dzieci na prezenty -więc nie ma żadnego zarobku bo od nich nie będę brać pieniążków .
    Materiałay się kończa a tu tyle chęci i pomysłów.
    Mam coraz częściej wrażenie ,że ludzie nie chcą ,rzeczy ładnych tylko taniutkie( czytaj chińszczyznę).
    Ja również siedzę w domu i nie zarabiam a materiały i preparaty są takie drogie!!!.
    Ale uszy do góry -dobrze ,że mamy świadomość tworzenia rzeczy orginalnych i niepowtarzalnych i oczywiście ,że robimy je z wielką pasją.
    Na forum już widziąłam Twoje pracki- oczywiście jak zwykle piękne.
    Trzymaj się.
    Jolstrada

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj Jolu! Miło mi, że odwiedziłaś mojego bloga.Cieszy mnie, że kolejna forumowiczka trafia do mnie.
      To smutne, że ludzie nie doceniają pracy ludzkich rąk. Jak przed Wielkanocą próbowałam sprzedawać pisanki słyszałam wiele słów zachwytu i podziwu nad ogromem wykonanej pracy. Ale jak już podawałam cenę, to odchodzili z uśmiechem. A przecież ja chciałam tylko 12 zł pisankę na gęsiej wydmuszce !
      Niestety, coraz częściej zastanawiam się nad sensem tego co robię!!!

      Usuń
  7. Oj, zawiało jakoś smutkiem...
    Co do tych zamówień, to myślę, że część osób rzeczywiście ma spory zbyt na swoje prace. Bo niemożliwym jest wykonywanie tak dużej ilości przedmiotów jako prezenty czy też na własną półkę.
    Ale czy rzeczywiście dotyczy to wszystkich? Każdy w zasadzie może napisać co chce i nie można łatwo tego zweryfikować.
    Najważniejsze to niedołować się, przywdziać uśmiecha na twarz i działać dalej!
    Fajna te szkatułeczki. A puszka po lakierze to naprawdę świetny pomysł. Pomyśl - zyskałaś przedmiot do ozdobienia i nie produkujesz odpadu, czyli chronisz środowisko! O!
    Pozdrawiam Cię serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Janiu za słowa otuchy:) Cieszę się, że mnie odwiedziłaś. Tylko patrzeć jak zostanę członkiem "Zielonych" i zacznę biegać na demonstracje:):):)
      Twoje karteczki w pergaminkowych koronkach są super! Ja właśnie zbieram pieniążki na zakup siatki i wzorników. Na razie zrobiłam tylko kilka prac i to słabiutkich.

      Usuń
  8. Puszeczka wyszła przepiekan. Pozdrawiam
    Hania

    OdpowiedzUsuń
  9. Kropeczki super, nigdy nie odważyłam się ich zrobić, atak fajnie wyglądają

    OdpowiedzUsuń